Oceania

Zbudowany w oparciu o kompleks kasyn Harrah’s w swojej bazie, Sky Tower oferuje szereg udogodnień dla Gości, którzy nie boją się wysokości. Bulwiaste podłogi tuż pod sekcją antenową wieży mieszczą liczne restauracje, w tym jedyną obracającą się knajpę w Nowej Zelandii. Odwiedzający mogą również wziąć udział w „SkyJump”, który pozwala ludziom zejść z tarasu widokowego. Oprócz atrakcji znajdujących się w wieży, iglica służy do nadawania sygnałów telewizyjnych, radiowych i internetowych szerokiemu zakresowi otaczającego kraju. Wieża oświetlana jest każdego wieczoru energooszczędnym oświetleniem, które zmienia kolory, aby świętować różne święta i wydarzenia pogodowe.

Zamek w Larnach

Jeden z niewielu zamków w całej Nowej Zelandii, Zamek w Larnach ma skandaliczną historię, bogatą w rodzinne dramaty, śmierć i mnóstwo opowieści o duchach. Wnętrze wypełnione jest zabytkowymi meblami, efektownymi wzorami i dziełami sztuki kota. Ta architektoniczna osobliwość będzie trudna do pokonania, chyba że wiesz, że tam była.

Podczas gdy Nowa Zelandia ma wiele tętniących życiem metropolii, na Wyspie Południowej znajduje się miasto Dunedin. Tu, przechadzając się po ulicach, znajdziesz dziesiątki małych sklepików ułożone w stosy z ciekawostkami i towarami z rocznika, a także studencką populację studencką podczas uniwersyteckich miesięcy. Wzorowany na Edynburgu w stylu i układzie (a nawet przy użyciu dostosowanej wersji swojego gaelickiego imienia, Dùn Èideann), Dunedin ma urok ukrytego miasta, miejsca, o którym zapomniał czas. Aby dodać do uroku starego świata, ukryty na wzgórzach Półwyspu Otago, z widokiem na miasto z jednej strony i Ocean Spokojny na drugim, leży Zamek Larnach.

William Larnach, bogaty kupiec i polityk, zbudował zamek dla swojej pierwszej żony pod koniec XIX wieku. Potrzeba było ponad 200 robotników trzy lata, aby zbudować z zewnątrz. Europejscy rzemieślnicy spędzili kolejne 12 lat uzupełniając wnętrze dworu. Larnach nie szczędził żadnych kosztów, jeśli chodziło o budowę tej późnej epoki wiktoriańskiej. Zarówno zewnętrzne, jak i wewnętrzne wnętrza wykorzystują ekstrawaganckie kamienie i materiały, które zostały sprowadzone z całego świata.

Niestety, Larnach popełnił samobójstwo w budynku parlamentu w 1898 r., Zrujnowanymi finansami i plotkarską sprawą między trzecią żoną a najmłodszym synem doprowadzającym go do rozpaczy. Rodzina rozpadła się z powodu legalnych bitew nad jego majątkiem. Zamek Larnach przeszedł przez kilka rąk i ostatecznie został sprowadzony do ruiny, dopóki jego obecni właściciele, rodzina Bakerów, nie kupili go w 1967 roku i oddali się przywróceniu go.

Ogród, który New Zealand Garden Trust uznał za ogród o międzynarodowym znaczeniu, jest warty odwiedzenia. Zimą śnieg najprawdopodobniej pokryje jego piękno. Latem, wiosną i jesienią, jest jednak krajem cudów natury, rozciągającym się od drzwi zamku do brzegu oceanu.

Wycieczki po wnętrzu można dokonać, rezerwując online. Personel ma dużą wiedzę na temat historii i skandali z rodziny Larnach. Jest wiele schodów, więc upewnij się, że nosisz wygodne buty. Jeśli chcesz wznieść się do iglicy, przygotuj się na stromą wspinaczkę i ciasną klatkę schodową. Widoki są naprawdę spektakularne, więc warto. Ogrody są rozległe i łatwo można spędzić kilka godzin wędrując. Zwróć uwagę na motyw Alicji w Krainie Czarów.

Dom Paua Shell Freda i Myrty

Przez 40 lat Fred i Myrtle Flutey udekorowali swój dom w Nowej Zelandii tysiącami muszli paua, które Fred zebrał z pobliskiej plaży. Pociski szybko stały się cechą charakterystyczną domu, zamieniając dom rodzinny w Bluff w słynną atrakcję turystyczną.

Zewnętrzna fasada domu niewiele wskazywała na spektakularną kolekcję w środku, ale po jej wejściu zwiedzający zostali wprowadzeni do słynnego salonu Shell. Muszle Paua zajmują prawie każdą powierzchnię tego niezwykłego salonu, ich opalizujące powierzchnie tworzą efekt niemal przytłaczający. Zegary, telefony, ramki do zdjęć i różne inne bibeloty zostały włączone do motywu muszli. Goście dodali do chaotycznego otoczenia, pozostawiając karty telefoniczne wciśnięte między muszle a ścianę. Zachwycający, kiczowaty, a nawet tandetny – jakkolwiek zdecydujesz się go opisać, nikt nie może zaprzeczyć poświęceniu Fluteysa ich kolekcji.

Kiedy fluteiowie zmarli na początku 2000 roku, ich wnuk kupił dom i pożyczył kolekcję muszli do muzeum Canterbury, pomimo protestów niektórych mieszkańców Bluff, którzy sprzeciwili się przeniesieniu pocisków. Muzeum odtworzyło salonik Fluteys w drobiazgowych detalach, wykorzystując zdjęcia oryginalnego salonu i wykorzystując wiele oryginalnych mebli i dekoracji. Wystawa została udostępniona publiczności w 2008 roku i zawiera krótki film o fletach i ich niezwykłej obsesji.

Beverly Clock

Pomimo wielu prób i wielu roszczeń, o zbudowaniu perpetuum mobile, (patrz ostatnie urządzenie Orbo firmy Steorn), nikt nie ma, z jednego bardzo prostego powodu. Są niemożliwe.

Nie jest to jednak niemożliwe, to urządzenie, które na przykład wykorzystuje dostępną energię, energię słoneczną lub wodę, aby wykonać swoją pracę. Nie tyle urządzenie perpetuum mobile, co po prostu bardzo wydajna maszyna (albo powinieneś czuć się osądem, leniwą).

Taki jest Beverly Clock, zegar wynaleziony w 1864 roku przez Arthura Beverly’ego i umieszczony w foyer Wydziału Fizyki Uniwersytetu Otago w Dunedin w Nowej Zelandii. Pracując pod ciśnieniem atmosferycznym i zmianami temperatury, szczelne pudełko wewnątrz zegara rozszerza się i kurczy przez cały dzień naciskając na przeponę. W ciągu jednego dnia zmiany temperatury wynoszą tylko sześć stopni Celsjusza, aby podnieść wagę jednego funta na cal. To z kolei opada, zasilając zegar.

Pomimo tego, że nigdy się nie zranił, zegar rzeczywiście przestał działać kilka razy z powodu awarii mechanicznej, czyszczenia i kilka razy, gdy temperatura i ciśnienie atmosferyczne utrzymywały się przez bardzo długi czas.

Pomimo tego, ponieważ mechanizm nadal działa, zegar Beverly’a jest uważany za jeden z najdłuższych eksperymentów na świecie i jest najbliższy każdemu, kto kiedykolwiek zobaczy „perpetuum mobile”.