Oceania

Anatahan

Anatahan, na północnych Marianach, mierzy tylko około 13 mil kwadratowych, z jednym z najbardziej aktywnych wulkanów archipelagu w jego centrum. Hiszpańscy misjonarze po raz pierwszy spotkali się z wyspą w 1668 roku, ewakuowali większość lokalnej populacji Chamorro i założyli dużą plantację kokosów, eksportującą około 125 ton rocznie pod koniec XIX wieku. Ale wyspa nie byłaby czymś niezwykłym, gdyby nie dziwna historia „Królowej Anatahan” i jej 33 mężczyzn.

Hiszpanie sprzedali plantację Anatahan Niemcom w 1899 r., A następnie sprzedali ją do Japonii po I wojnie światowej. Japończycy zreorganizowali plantację i wysłali Kikuichiro Higa, aby nadzorowała około 45 pracowników Chamorro. Kikuichiro następnie mianował zastępcę nadzorcy, Shoichi Higa, który przybył na wyspę ze swoją 28-letnią żoną tuż przed rozpoczęciem drugiej wojny światowej.

Wojna przeszła głównie przez Anatahana, mimo że Amerykanie i Japończycy prowadzili wokół niego wojnę. Mimo to Shoichi Higa obawiał się o swoją siostrę, która mieszkała na Saipanie w odległości około 65 mil morskich na południe. Odszedł, by ją znaleźć, obiecał wrócić w ciągu miesiąca, ale nigdy nie wrócił. Jego żona, Kazuko, wkrótce stała się samotna i „poślubiła” szefa jej męża, Kikuichiro Higa.

Życie dla nowożeńców trwało nieprzerwanie do 1944 r., Kiedy pewnego czerwcowego ranka trzy japońskie statki zostały zbombardowane przez amerykańskie samoloty niedaleko wyspy. Statki zatonąły, a 31 japońskich marynarzy popłynęło bezpiecznie na Anatahan, gdzie zostali powitani przez Kikuichiro, nadzorcę i Kazuko, jedyną kobietę na całej wyspie.

Japońscy rozbitkowie osiedlili wyspę i żyli stosunkowo wygodnie. Żyli z lokalnych owoców, warzyw i zwierząt, a nawet parzyli własne wino kokosowe. Jedną z niewielu sytuacji, w których wojna została kiedykolwiek zakłócona, było zderzenie amerykańskiego bombowca B-29 w Anatahan w 1945 roku. Osadnicy splądrowali wrak i wykorzystali jego materiały do ​​wytwarzania garnków, patelni, naczyń, noży, schronienia, a nawet odzieży z nieużywanych spadochronów.

Lud Chamorro z sąsiednich wysp został wysłany przez amerykańskie wojsko, by uratować ciała załogi B-29 i ewakuować pozostałych pracowników plantacji w lutym 1945 roku. Wrócili z raportem o kwitnącym japońskim obozie złożonym z 32 mężczyzn i jednej kobiety. Kiedy Japończycy poddali się w sierpniu tego samego roku, amerykańskie samoloty zrzuciły broszury o Anatahanie, informując obóz o końcu wojny. Uzbrojony w pistolety znalezione na B-29, japoński obóz uznał, że to sztuczka i pozostał przygotowany do walki.

Kłopoty zaczęły się, gdy Kikuichiro Higa zmarł w 1946 roku. Kazuko zajął miejsce jej zmarłego męża jako przywódca wyspy. Choć nie była szczególnie piękna, jako jedyna kobieta w firmie Kazuko stała się głównym obiektem pożądania i obsesji, nawet bardziej niż cenne amerykańskie pistolety. Kapitan Ishida, najwyższy rangą żołnierz, miał nadzieję rozstrzygnąć rywalizację między swoimi ludźmi, poślubiając jednego z nich na Kazuko. Tajemniczo nowy mąż utonął niedługo po ślubie. Kazuko poszedł dalej, by wziąć jeszcze czterech mężów, z których każdy kolejno zamordowany był w szalonej żądzy zemsty. W sumie zginęło 11 mężczyzn. Jedną z nich znaleziono 13 ran kłutych, wynik gwałtownej walki z Kazuko.

W lipcu 1950 r. Mężczyźni ustalili, że Kazuko ma więcej kłopotów niż była warta i planowała ją wykonać. Jedna z nich ostrzegła ją, ukryła się i uratowano ją, gdy kilka tygodni później podbiła statek amerykański. Po powrocie do Japonii przez jakiś czas podróżowała po miastach jako mała gwiazda, opowiadając jej dziwną historię o byciu „Królową Anatahana”. Jak gdyby jej historia nie mogła wyrosnąć na nikogo, gdy wróciła do swojego domu na Okinawie, odnalazła jej pierwszy mąż, Shoichi, i ponownie go poślubił. Po śmierci jej celebryty, Kazuko rozpłynęła się w mroku przed śmiercią we wczesnych latach siedemdziesiątych.

Tuzin pozostałych żołnierzy japońskich wyruszył na Anatahan rok po odejściu „Królowej”. USA nadal spadały z ulotek informując ich, że wojna skończyła się sześć lat wcześniej. Gdy to nie zadziałało, samoloty zaczęły opuszczać listy od krewnych żołnierzy i władz japońskich, błagając mężczyzn, by się poddali. W końcu to zrobili, machając białymi flagami na plaży do mijającego statku, 30 czerwca 1951 roku.

Po odejściu Japończyków niewielka grupa mieszkańców Północnego Mariana osiedliła się po zachodniej stronie Anatahan. Zostali ewakuowani w 1990 roku po trzęsieniu ziemi, które doprowadziło do serii erupcji wulkanicznych między 2003 a 2008 rokiem. Od tego czasu wyspa jest niezamieszkana.

Historia Kazuko i jej żołnierzy została opowiedziana w książkach i filmach, jeden z nich w reżyserii Josefa von Sternberga. Te przekleństwa w dużej mierze namalowały „Królową Anatahana” jako makiaweliczną kusicielkę, manipulującą mężczyznami dla własnej rozrywki. Niektórzy przedstawiają ją jako bezradną ofiarę. Prawdziwa historia tego, co naprawdę wydarzyło się w Anatahan, będzie znana tylko tym, którzy tam byli.

Banzai Cliff

Kiedy amerykańscy żołnierze najechali na krytyczną japońską twierdzę wyspy Saipan podczas II wojny światowej, liczba ofiar śmiertelnych nadal rosła, nawet po zakończeniu walk.

Brutalna bitwa pod Saipan była druzgocącym ciosem dla japońskiego frontu. Wojska amerykańskie poniosły tysiące ofiar, podczas gdy zabitych zostało prawie 942 z około 30 000 japońskich żołnierzy. Dodając do tragedii, gdy stało się jasne, że bitwa została utracona, ogromna liczba japońskich cywilów, kobiet i dzieci popełniła samobójstwo, skacząc z 600-metrowego urwiska do morza, aby uniknąć schwytania.

Całkowita liczba samobójstw jest nieznana, choć większość szacuje, że kilkaset lub ponad 1000 osób odebrało sobie życie. To zbiorowe samobójstwo zyskało urwisko jego nowe imię, Banzai Cliff, ponieważ skoczkowie wykrzykiwali „banzai”, podczas gdy oni spadali na śmierć, życząc cesarzowi 10 000 lat życia. Amerykańscy żołnierze z megafonami próbowali przekonać cywilów, by nie skakali, i dokonali prób ratunkowych na dnie urwiska.

Przez Japończyków samobójców chwalono jako akt odwagi. Przez całą wojnę cywile i żołnierze byli zachęcani przez japońską armię i cesarza do odbierania sobie życia, zamiast poddawać się „hańbie” pojmania, i aby pomóc tej japońskiej propagandzie malowali przerażający i przesadny obraz tego, jak amerykańscy żołnierze maltretowali więźniów wojna.