Kenia

Depresja Marafa

Depresja Marafa, znana również jako Hell’s Kitchen, jest dziwnym piaskowcowym kanionem poza Malindi w Kenii. Znany lokalnie jako Nyari – „miejsce złamane samo przez się” – był kiedyś wielkim piaskowcowym grzbietem noszonym przez wiatr, deszcz i powódź w szeregu poszarpanych wąwozów. Barwne kolory piaskowca odsłaniają białe, różowe, pomarańczowe i głębokie crimsony, czyniąc wąwóz szczególnie uderzającym o zachodzie słońca, kiedy odcienie żebrowanych piaskowcowych wąwozów są podkreślone i odbite przez zachodzące słońce.

Naturalnie lokalne historie towarzyszą „miejscu złamanym przez siebie”. Według legendy, kiedyś znajdowało się miasteczko, w którym obecnie znajduje się wąwóz. Pewnego dnia wszyscy mieszkańcy miasta otrzymali wizję mówiącą, że nadchodzi cud i przenoszą swoje miasto. Wszyscy się wyprowadzili poza jedną starą kobietą, która odmówiła opuszczenia. Opuszczone miasto rzekomo zniknęło – z pozostałą kobietą nadal w środku – pozostawiając Depresję Marafa na swoim miejscu.

Kitengela

Kiedy niemiecki twórca sztuki brutalnej Nani Croze osiadł na pustyni w poprzek drogi z Parku Narodowego Nairobi w latach 70., nie miała odwagi od palącego słońca Kenii. Było niewiele drzew, więc artysta zaczął robić rzeźby, aby stworzyć cień.

„Zaczęło się jako pionierskie gospodarstwo i wyrosło na oazę” – powiedział Croze. Osiedle Kitengela to ogród społecznościowy / huta szkła / hotel / rzeźba, który jest czymś w rodzaju skrzyżowania wspaniałej architektury Antoniego Gaudiego z wioską Hobbitów.

Osada to kraina czarów z ukrytymi dziełami sztuki na każdym rogu. Rzeźby przedstawiają fantastyczny świat pełen smoków, motyli i abstrakcyjnych, wielobarwnych gigantów. Pomimo tego, że każda klatka schodowa i parapet zostały pomalowane i uformowane zgodnie z zadowoleniem artystów, Kitengela wydaje się wyrastać organicznie z ziemi.

Celem Kitengeli jest poprawa społeczności. Jego najbardziej oczywistym wkładem jest estetyczne piękno, ale także daje się w bardziej namacalny sposób. Croze współpracuje ze szpitalami i organizacjami charytatywnymi, rozdając własną pracę i lekcje. Materiały użyte w rzeźbach Kitengela są wszystkie znalezione i poddane recyklingowi, i są prawdopodobnie budowane przez twórczych mieszkańców, jak przez profesjonalnych artystów. Croze prowadzi również warsztaty i staże w Kitengela, niektóre przeznaczone specjalnie dla kobiet, aby uczyć się sztuki szklarstwa i mozaiki.

Kitengela zamieniła się w swoistą komunę – studio na terenie nieruchomości zatrudnia około 50 osób, z których wielu mieszka również ze swoimi rodzinami. Odwiedzający mogą również zatrzymać się w Kitengela. Croze ma kilka domków dostępnych do wynajmu krótkoterminowego, ale ostrzegamy: żaden nie jest wolny od życia zwierzęcego. Kitengela ma własne świnie, kaczki i gęsi, ale biorąc pod uwagę, że społeczność sąsiaduje z parkiem narodowym, pawiany, żyrafy i strusie są tak samo powszechnie widywane.

Farma strusi Masajów

Nie jest tajemnicą, że w Kenii, gdzie mieszkają jedne z największych zwierząt na świecie, roi się od stworzeń, z którymi zazwyczaj nie można wchodzić w interakcję z lokalnym zoo. Podczas gdy przydrożne obserwacje afrykańskiej „Wielkiej Piątki” (Słoń, Lew, Rhino, Leopard i Buffalo) sprawiły, że Kenia na mapie jest popularnym celem safari, to mniej znane miejsca oferują bardziej unikalny sposób interakcji z lokalnymi fauna.

Dla tych, którzy szukają niekonwencjonalnego doświadczenia, Farma strusi Masajów, położona 45 kilometrów (około 28 mil) poza Nairobi w Kenii, zdecydowanie nie jest twoim przeciętnym zoo.

Tutaj masz okazję jeździć (i jeść) największy żywy gatunek ptaka. Chociaż na całym świecie istnieje kilka farm strusi, bardzo niewielu pozwala na jazdę strusią.

Jeśli usiądzie na wysokości 7-9 stóp, nielotny ptak o wadze 200 funtów nie brzmi wystarczająco chłodno, wystarczy spojrzeć na gigantyczne, ostre jak brzytwa stopy velociraptora. Możesz udawać, że grasz w nadchodzącym filmie „Jurassic World”. Tylko będziesz radośnie galopował z dwoma ochroniarzami po obu stronach, zamiast uciekać na całe życie.

Wiadomo, że strusie rozpruwają lub zabijają napastników jednym uderzeniem potężnych nóg. Ptaki na farmie strusi Masaai są oswojone, ale pamiętaj, że mogą kopać, jeśli czują się zagrożone. Najlepiej ostrożnie podejść do ptaków.

Przy prędkości biegu 40-60 mil na godzinę, ten dwunożny jest najszybszym dwunogim stworzeniem na ziemi. Z tego powodu dwaj uczestnicy biegają z tobą przez cały czas. Są tam, aby upewnić się, że ptak pozostaje w stałym tempie i nie stara się doprowadzić cię do zachodu słońca w sawannie, co może zabrzmieć radośnie. Chociaż jazda jest kontrolowana, przygotuj się do poruszania się po piórze szybkim galopem. Nie mając nic oprócz swoich pierzastych ramion do zawieszenia, strusia jazda nie jest dla osób o słabym sercu.

Dla ornitofobów możesz pokonać swój strach, pokazując gigantyczne ptaki, które naprawdę stoją na łańcuchu pokarmowym. Smakując jak skrzyżowanie kurczaka z dziczyzną, posiłki ze strusich stek oferowane są na drzewach w cieniu za około 1000 KSh (10 USD).

Farma strusi Masajów, która jest największym krajem Kenii, została założona w 1991 roku. Nazwany na cześć połowy koczowniczej grupy etnicznej zamieszkującej te tereny, Farma Masajów wysyła pióra, mięso, skóry i żywe strusie w Kenii i za granicą.

Utrzymuje się około 700 ptaków z dwóch ras: strusia o niebieskiej szyi lub somalijskiego i strusia Maasai, który ma różową szyję i nogi. Jockeys trenuje tu także na wyścigi strusi, na które można uczęszczać w niedziele, a czasami na torze wyścigowym Ngong w Nairobi.

Muzeum Kolei w Nairobi

Budowa tak zwanej „linii szaleńców”, czyli kolei Ugandy, rozpoczęła się w 1896 r. Od Mombasy na wybrzeżu Kenii i ostatecznie dotarła do Kisumu na wschodnim brzegu Jeziora Wiktorii w 1901 r., Kosztując szacunkowo cztery życia na każdą milę torów kolejowych po drodze – w tym kilka zgonów spowodowanych niesławą przez parę lwów pożerających ludzi na równinach Tsavo.

Dzisiaj, w centrum stolicy Kenii, Muzeum Kolei w Nairobi poświęcone jest historii krajowej sieci kolejowej. Znajdziesz tam intrygującą kolekcję artefaktów oraz wiele eksponatów i efemeryd, które ilustrują budowę i eksploatację linii kolejowej. Istnieją modele silników kolejowych, które działały na linii, zdjęcia kolei w całej jej historii, a także różnorodny wybór innych osobliwości, w tym interesujący zmotoryzowany rower kolejowy.

W sąsiednim podwórku znajduje się wiele lokomotyw parowych i parowozowych, które działały jako część początkowo Kenya-Uganda Railway, następnie East Africa Railway Company, a obecnie Kenyan Railways Corporation. Najbardziej imponujące są niektóre z dawnych „Garratów” firmy, szczególnie duży przegubowy silnik parowy, który był zdolny do ciągnięcia ciężkich ładunków na długich dystansach i stromych pochyłościach torów wąskotorowych. Muzeum połączone jest ścieżką z główną stacją Nairobi, a niektóre z silników są podobno wykorzystywane do wycieczek.

Wędrowanie po lokomotywach i dookoła sprawia, że ​​podróż jest piękna i daje zaskakujący wgląd w rozwój narodu. Samo muzeum jest niemal kapsułą czasu w kapsule czasu – dobrze zachowanym wysiłkiem z dni niepodległościowych w latach 70., aby zachować symboliczną część kolonialnej przeszłości. Fitting to lokalizacja muzeum, schowana wśród nowoczesnych drapaczy chmur w centralnej dzielnicy biznesowej. Wznoszące się budynki są ciągłym przypomnieniem, że wszystkie te dni minęły, co dodatkowo podkreślono przez ciągłe zastępowanie przestarzałego toru położonego w XIX wieku.

One Reply to “Kenia”

  1. Po zdjęciu można by pomyśleć, że to jakieś miejsce w Polsce.

Dodaj komentarz