Argentyna

Pole kraterowe Campo del Ceilo składa się z co najmniej 26 kraterów meteorytów, utworzonych przez uderzenia szacowane na 4 000-5 000 lat.

Strona została po raz pierwszy odnotowana w 1576 r., Gdy miejscowy gubernator poszedł szukać zgłoszonego ogromnego kawałka żelaza, które spadło z nieba w miejscowych miejscach zwanych Campo del Ceilo, czyli „Pole Nieba”.

Drugi najcięższy meteoryt na świecie odkryto tam w 1969 roku. Znany jako El Chaco waży 37 ton.

Opuszczony cmentarz San Andres de Giles

Wynurzając się z dzikiej krainy, która była zdziczała i usiana polnymi kwiatami, rośnie też krypta, tuż za Aeroklubem San Andres de Giles. Tutaj przodkowie miasta, którzy stracili życie na skutek zarazy, leżą przez prawie półtora wieku, a ich historia została zapomniana.

Ukończony w 1873 r. Cmentarz Południowy (jak niektórzy nazywają) został ustanowiony, aby poradzić sobie z wykładniczym wzrostem liczby zgonów związanych z kolejnymi epidemiami żółtej febry i cholery z lat 1869 i 1871. Przed jej powstaniem miasto nie miało wspólnego cmentarza w którym do inter jego zmarłego; W obliczu takich epidemii ciała San Andresa de Gilesa zaczęły zbyt szybko układać się w stos, aby stare sposoby zwyciężyły. Jednak w ciągu dekady fala zguby ustąpiła, pozostawiając ten cmentarz niepotrzebnym.

Od tego dnia cmentarz został opuszczony, a nikt nie miał do czynienia z grobami po śmierci pierwszego pokolenia potomków. W międzyczasie otaczające pole popadło w ruinę i ponownie zaszyło się niesamowitym plonem dzikich kwiatów, które każdego roku budzą się wśród zmarłych. To powiedziawszy, ostatnie doniesienia mówią o pieleniu i odrobinie prac konserwatorskich przybywających na opuszczony cmentarz w ostatnich latach.

Niemniej jednak, samotni, bezimienni zmarli San Andres de Giles’a są najlepiej odwiedzani z daleka ze względu na ogrodzenie (które wymagałoby przeskoku) utrzymujące gości – w dobrej wierze i poza nimi – w odległości kilku stóp od pozostałych krypt.

The Time Capsule of Ushuaia

Pomimo położenia w odległej Patagonii, gdzie miejscowi i turyści żartobliwie nazywają to „Koniec świata”, kurort Ushuaia nie został oszczędzony w bardziej skomplikowanych fazach historii Ameryki Południowej. Jednak przypomnienia wielu z tych niespokojnych okresów można spotkać razem w jednym małym publicznym parku wypełnionym posągami upamiętniającymi przejście argentyńskiej historii tutaj, w „najbardziej wysuniętym na południe mieście na świecie”.

Pierwszy z trzech pomników przedstawia najciemniejszy etap historii miasta Patagonii. Nazwana „Ona en acecho” lub „The Stalking Ona”, przedstawia postać klęczącą na skale, a miała być hołdem dla rdzennych plemion, które założyły dawną wioskę, która stała się nowoczesną Ushuaia. Wzniesiony w 1984 r. Posąg otrzymał polecenie uczczenia stulecia założenia miasta. Choć upamiętnia się przełomowe urodziny miasta, stoisko na szczycie, na którym znajduje się postać, wydaje się cierpieć z powodu braku opieki.

Usytuowany tuż za nią siedzi cały budynek poświęcony lokalnym rękodziełom inspirowanym starożytną rdzenną kulturą i rzemieślnikami. Jego oficjalna nazwa to „El paseo de los artesanos” lub „The Passage of Artisans”. Wędrując po jej salach, odwiedzający są zaproszeni do zapoznania się z dziełami i towarami lokalnych mieszkańców. Większość zawartych w nim elementów jest dostępna do kupienia.

Bezpośrednio na tyłach tego rynku kryje się coś, co można opisać jedynie jako masywną betonową piramidę. Od czasu jego pochówku w 1992 r. Było to miejsce kapsuły czasowej w Ushuaia. Kapsuła składa się z hermetycznie zamkniętego pojemnika wypełnionego sześcioma laserowymi dyskami programów telewizyjnych z lat 90. i setkami pisemnych wiadomości zebranych ze wszystkich zakątków Argentyny. Wszystkie te wiadomości są adresowane do mieszkańców Ushuaia i datowane na 2492, 1000 lat po tym, jak Kolumb odkrył Amerykę.

Napisane na nagrobku Czasu Kapsuły nie zawiera wzmianki o dawnych rdzennych plemionach, których nie można znaleźć na kontynencie przez przodków współczesnej Argentyny. Jednak słowa te są pogrubione: „Treść kapsuły czasu została stworzona, aby pokazać części naszych obecnych sposobów myślenia”.

To, raczej niestety, wydaje się rzetelnym stwierdzeniem.

Casa de Botellas „La Fortaleza”

Na południu argentyńskiej stolicy Buenos Aires leży Quilmes, nadmorskie miasto znane jako ojczyzna narodowego piwa Argentyny, Rubén „Tito” Ingenieri, działa, samopisujący się „robotnik sztuki”.

Ingenieri mieszka w dziesięciominutowej przejażdżce taksówką z centrum miasta w zbudowanym przez siebie domu ze ścianami wykonanymi niemal wyłącznie z odzyskanych butelek. Jako profesjonalny artysta i nauczyciel w miejscowym liceum, Ingenieri spędził większość dwadzieścia lat na budowaniu domu, który składa się z małego głównego budynku z pracującą kuchnią i łazienką, warsztatu i części magazynowej oraz ścian otaczających nieruchomość. .

Dodatkowa trzypiętrowa wieża na środku podwórka pozostaje dziełem w toku – choć obecnie jest to pozbawiona ściany żelazna konstrukcja z drewnianymi deskami na podłogi, Ingenieri planuje pewnego dnia zmienić ją w latarnię morską. Wyobrażamy sobie, że setki butelek ułożonych na frontowych i tylnych podwórkach (niektóre posortowane według kolorów, inne zmieszane z innymi okazami w pozornie przypadkowych kopcach) pewnego dnia staną się częścią tego nowego projektu. Ingenieri mówi, że ma tysiące więcej przechowywanych poza terenem zakładu, wiele z nich zostało zebranych i przekazanych mu przez samorząd miejski miasta, a także przez sąsiadów i przyjaciół.

Kolekcje Ingenieri wypełniają wnętrze domu – rowery, maski, okulary – jako samodzielne przedmioty lub przeznaczone na rzeźbę. Niskie sufity i kilka okien nadają wnętrzu jaskini atmosferę, którą Ingenieri wypełnił ręcznie wykonanymi stołami i krzesłami, które spoczywają na atrakcyjnie nierównej drewnianej podłodze. Kurtyna z długich negatywów filmowych pokrywa wejście do małej sypialni, a ściany wykonane ze szklanej butelki i cementu, który utrzymuje je na swoim miejscu, tworzą wyjątkowo słabe, wielokolorowe światło.

Duże drewniane drzwi, jedyne we wnętrzu domu, oddzielają łazienkę od głównego obszaru, gdzie Ingenieri trzyma swoje stosy płyt (głównie psychodelię z lat 60. – artysta ma szczególne zamiłowanie do Jimi Hendrixa) i sztukę wykonaną przez niego lub daną do niego przez przyjaciół i wielbicieli. W pudełku przy stereo, Ingenieri trzyma skrzypce, które wykonał z puszki nafty. Nie wie, jak się bawić, twierdzi, ale lubi słuchać muzyki, której słucha.

Krótkie i wesołe dzieło Ingenieri identyfikuje komiks science-fiction El Eternauta – napisany pod koniec lat pięćdziesiątych przez argentyńskiego Héctora Oesterhelda – jako jeden z jego największych wpływów. Fakt ten nie jest niespodzianką dla odwiedzających, biorąc pod uwagę dziesiątki obrazów w całym domu i na podwórku głównego bohatera komiksu, Juana Salvo, noszącego charakterystyczną maskę do nurkowania. Malowany drewniany znak opierający się o słup na parterze wieży (obecnie zajmowany przez spawarkę Ingenieri i wykorzystywany jako miejsce do pracy na świeżym powietrzu) ​​reklamuje teatr poświęcony twórczości Antonina Artauda, ​​kolejny wielki wpływ Ingenieri.

Jeszcze nie zbudowane, artysta ma plany, aby przejść do budowy teatru, gdy skończył z centralną wieżą. Ingenieri ma nadzieję, że wszystkie jego projekty prezentują nową perspektywę wśród widzów dostępnych materiałów i ich zastosowań, i zachęca innych do przyjęcia swojego stylu budowlanego.